czwartek, 31 stycznia 2013

Kwiatowy świecznik




Słoik + pisaki do malowania po szkle
= świecznik



wtorek, 29 stycznia 2013

"Wyśpiewam wam wszystko" Urszula Dudziak

Z racji przeczytania koszmarnej biografii Kosińskiego przypomniałam sobie o czytanej rok temu autobiografii pani Uli. Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Pomysł na autoopowiesć bez chronologii jest ciekawy, tytuły piosenek, zamiast rozdziałów też ok, ale treść jest... taka sobie. Może dla miłośników jazzu to będzie gratka czytać o różnych znanych osobistościach, instrumentach, koncertach, mnie to nudziło. Nie lubię jazzu, ale lubię Ulę Dudziak, jej radosne podejście do życia i szczerość. Spodziewałam się, zgodnie z tytułem wszystkiego: sekretów, kontrowersji i szokujących zwierzeń - zwłaszcza po wywiadach o seksklubach, zdradzie męża i bycia kobietą Kosińskiego. Dostałam relację z tras koncertowych oraz pamiętnik uczennicy i harcerki, a nie tego się spodziewałam. Dudziak nie wyśpiewała wszystkiego, tylko zanuciła fragmenty piosenek... Niemniej miło było poznać bliżej tę fantastyczną kobietę i jej barwne życie. 

Wyśpiewam wam wszystko [Urszula Dudziak]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Ocena: 3/6

Po francusku

Wolę włoski, ale francuski też mnie pociąga, zwłaszcza w łóżku... 
Ale teraz nie o tym. 
Z ciasta francuskiego można zrobić fajne cuda kulinarne. 
Wystarczy kupić gotowca (np. w Biedronce) 
i włożyć w niego pyszności...

Można na prostokącie położyć szpinak,
zwinąć brzegi i zapiec.

Albo ponacinać boczki w paski i zrobić warkocz,
a w środku warkocza może znaleźć się:
mięso, szpinak lub mieszanka warzyw. 
Ja wykonałam warkocz 
szpinakowo-czosnkowo-kurczakowy. 
Po zapieczeniu półgodzinnym w 180 stopniach prezentuje się
i pachnie pysznie: 


A moja mama, pocięła ciasto na małe paseczki,
nadziała marmoladą różną
i upiekła pyszne ciasteczka. 

niedziela, 27 stycznia 2013

"Good night Dżerzi." Janusz Głowacki

Jestem w połowie i mam serdecznie dość Kosińskiego. To na pewno ten sam, o którym czytałam w biografii Dudziak? Dziwny sposób narracji też mnie zbytnio nie pociąga. Może jakoś dobrnę do końca...

Dobrnęłam wczoraj po północy. Tak, Ameryka na pewno nigdy kogoś tak zepsutego nie widziała... Chociaż Kosiński jest tutaj przedstawiony pobieżnie, byle jak bez zagłębienia się w jego osobowość, jakby najważniejsze było to jakim to był egoistą i zboczeńcem. Jedyny cień litości, czy zrozumienia tej dziwnej osoby  to niewątpliwa paranoja jakiej doświadczał.

Głowacki snuje opowieść w formie filmu, wielorakich dialogów, przeplata miejsca, czasy i postaci. Różnorodne narracje, nerwowa fabuła zdążająca do końca. A zakończenie jest pozbawione jakiejkolwiek puenty. Nie lubię takiej nowoczesnej prozy i chyba się nie przekonam to twórczości autora.


Good night, Dżerzi [Janusz Głowacki]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
Poza samym Kosińskim mamy tutaj zarys światka artystycznego z całymi jego brudami. I historię Maszy, która wyjęta z tego rozgardiaszu i ubrana w inną formę mogłaby być ciekawa.

Ocena: 2,5/6

piątek, 25 stycznia 2013

"Ja" Yann Martel

Książka jest trudna i zakręcona. Opowiada o dojrzewaniu, odkrywaniu własnego ciała i seksualności. Narracja jest dosadna, czasami niesmaczna zboczona, bywa smutna. Tak jak opisana już przez mnie "W pościeli", i ta nie jest odpowiednia dla wszystkich. Jeśli ktoś krzywi się na dźwięk słów: tampon, kupa, odbyt i gwałt - odradzam!
Nie rozumiem troszkę tej dwupłciowości: czy to miało na celu pokazanie dojrzewania ze względu na płeć, czy insynuacja jakoby bohater ją zmienił, czy też uzmysłowienie, że nie ważne jakiej płci jesteśmy to przeżywamy te same etapy życia?
Wielka pochwała za styl pisania: barwnie, mocno, dosadnie i pięknie.
Książka jest dobra, ale nie jest dla każdego.

Ocena: 5/6

Zakupy

Zrobiłam po raz pierwszy zakupy w Familio. Żeby przesyłka była darmowa, musiałam zrobić zamówienie za 150 złotych. W sklepie można kupić artykuły spożywcze, takie jak: kasze, ryże, makarony, bakalie, słodycze, konserwy, napoje, "chemię" i słoiczki dla dzieci. Przykładowe ceny: makaron wstążka pszenno-razowy 2,10; dżem wiśniowy 2,50; kasz kus-kus 3,40; soczewica 3,55, daktyle 2,20.

Paczka jest zabezpieczona, produkty płynne w woreczkach, między poszczególnymi słoiczkami kartoniki, wszystko ok, nic nie było uszkodzone czy zgniecione. Przesyłka doszła w ciągu trzech dni.




Jakby ktoś chciał skorzystać, to można się zapisać tutaj:

A potem wejść w zakładkę sklep i kupować.
Koszt wysyłki uzależniony jest od wagi,
powyżej 150 zł nie płacimy ze dostawę. 

czwartek, 24 stycznia 2013

"W pościeli" Ian McEwan

W pościeli można spać, śnić, marzyć, myśleć i kochać się. W pościeli McEwana te rzeczy mają miejsce, ale nie tylko te. Jest też strach, obawa, niedomówienia, niewiadome, absurdy, zboczenia, choroba, zemsta.

Siedem obłędnych historii, które emanują szaleństwem. Często absurdalne, czasem zboczone, na pewno pełne emocji.

Nie będę specjalnie namawiać, bo książka nie jest bardzo dobra. Ale jest warta uwagi i przeczytania. Emocjonalna, ciekawa, mocna. Nie jest dla osób pruderyjnych i delikatniusich. Najbardziej spodobały mi się opowiadania "Pornografia" i "Rozkoszne konanie".

To moja druga książka tego autora (czytałam też "Pokutę") i jestem zachwycona sposobem pisania, słowa są soczyste, wciskają się w umysł. Zdania są pięknie sklecone, wzbudzają ciekawość i grają na emocjach. Polecam pisarza, ale może warto zacząć od innej jego książki, a tę zostawić na później.

W pościeli [Ian McEwan]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Ocena: 5/6

środa, 23 stycznia 2013

"Enter" Aleksander Sowa

Ten e-book to nie opowieść o komputerach, lecz o uczuciach. O całej gamie uczuć. Przede wszystkim samotność; oczywista, a jednak czasem przerażająca i dotkliwa. Znajdziesz tutaj ból. Ból chwili, ból istnienia, straty, rozstania. Ale jest i miłość, ze wszelkimi jej aspektami, od zauroczenia, po rozstanie. Bo wszystko ma swój kres i życie kiedy się skończy... Przeczytałam dwa razy, najpierw po kolei, a potem z wszelkimi odnośnikami, tak jak autor to sobie wymyślił. "Enter" to opowieść, którą się przeżuwa. Są zdania, które trzeba przeczytać i przemyśleć, są takie, które trzeba przetrawić, zrozumieć. Są też takie, z którymi można się nie zgodzić, i takie z którymi trzeba się pogodzić... Po paru miesiącach przeczytałam trzeci raz i nadal mi się podobała.

Jeden z fragmentów, który zwrócił moją uwagę: 

„Niektórzy wybierają łańcuch przy budzie domowego ogniska. Worek sadła wygodnej codzienności. Zapach śliwek w cieście wobec duszy uwikłanej w samotność utkaną z żony, kochanki, dzieci i gupików w akwarium albo przy niedzielnym obiedzie z Daweoo Nubirą w tle. Inni wolą patrzeć przez lornetki butelek na twarze kumpli i wyblakłych kurew przy barze. Są tacy, którzy wybierają drogę ku zmartwychwstaniu w sutannie albo autostradę do nieba w numerze konta bankowego, Audi A6 (albo A8, jeśli dobrze pójdzie) i Rolexie na przegubie. Niektórzy starają się po prostu zapomnieć przy kolejnych orgazmach trzepoczących na wietrze (prze)solaryzowanych, różowych sukienek i wysmarowanych szminkami coraz nowszych ust z bonusem zbezczeszczonych fioletowym cieniem spojrzeń spod kurzych łapek. Efekt zawsze jest taki sam – samotność wobec siebie, świata czy śmierci, która i tak przyjdzie.”

Myślę, że "Enter" to taka mała biografia autora Jest taka prawdziwa, taka bolesna, taka życiowa... bo "z życia wyrastają wspomnienia, z żeber wspomnień książki."

Enter [Aleksander Sowa]  << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

wtorek, 22 stycznia 2013

Pizzerki

Uwielbiam pizzę, niedawno przypadkiem trafiłam na bardzo fajny blog
na którym to znalazłam przepis na pizzę na bardzo cienkim spodzie,
zgapiłam, zmodyfikowałam i wykonałam.

Z racji tego, że córka nie lubi pieczarek, 
a mąż pieczarek, ananasa i roztopionego sera
zrobiłam trzy mini pizze. 

Za podstawę posłużyły gotowe spody do tortilii,
które posmarowałam oliwą z oliwek, 
a mają i córki dodatkowo koncentratem.

A potem wszystko zależy od preferencji smakowych,
na moim spodzie był: ananas, pieczarki, kukurydza, czerwona papryka
i mnóstwo sera
u córki było dużo ananasa, trochę kukurydzy, papryki
oraz wędlina i ser
mąż dostał pizzerkę szpinakową,
gdzie podgotowany szpinak, doprawiłam czosnkiem, masłem i solą.

Nadzienie nakładałam na środku, zostawiając wolne brzegi, 
które nacięłam i zawinęłam
ponieważ dziecię moje lubi spieczone brzegi,
żeby się zarumieniły spryskałam je oliwą. 
Piekłam 20 minut w 180 stopniach. 


Szybka, prosta smaczna i każdy może zjeść
minipizzę z ulubionymi dodatkami. 

Dziękuję Kruszynce za inspirację i pomysł

Dobrze zrobić coś swojego

Pozornie zwykłe historie pozornie zwykłych kobiet, 
a tak na prawdę to niezwykłe pasje, równie niezwykłych kobiet.



 Książka jest piękna, kolorowa, mądra i radosna. 
Pozwala uwierzyć, że chcieć to móc, a wierzyć to wygrać. 
Ponad to zakup książki wspiera fundację Rak 'n' Roll. Wygraj życie

Pierwsza fotka mnie uwiodła,
zobaczcie sami


Śliczna czarodziejka szydełkowa.

Bardzo spodobała mi się słodka wróżka Ola,
której arcydzieła można podziwiać tutaj:

Jak zobaczyłam to zdjęcie to prawie spadłam z krzesła. 
Śliczna kobieta i piękna lampa:

Monika Czarnota robi cuda z tykw. 
Marzę a takiej lampie:

A w książce jeszcze wiele innych, wspaniałych kobiet.

Zazdroszczę im pasji, ja zawsze łapałam parę srok za ogon,
troszkę czytania, pisania,
makijaż, medycyna, zdrowie,
gotowanie, muzyka,
malarstwo i życie Salvadora Dali,
filmy Almodovara...
ciągle coś nowego dochodzi.
Fajnie byłoby mieć jedną, jedyną pasję,
ale u mnie to chyba niemożliwe :D 


niedziela, 20 stycznia 2013

Fryteczki

Uwielbiam frytki, ale te smażone w oleju 
są tłuste i kaloryczne, 
bo ziemniaczki chłoną olej jak gąbka. 

Przepis na dietetyczne frytki z piekarnika znalazłam na tym blogu,
ale moje są troszkę zmodyfikowane. 

Ziemniaki myję i szoruję,
a potem... znów myję i szoruję,
taką gąbką do szorowania garów. 
Usuwam oczka, ale zostawiam skórkę. 
Kroję w podłużne paski
kładę na blasze wyłożonej 
silikonowym papierem do pieczenia,
jedną obok drugiej, 
tak żeby się nie dotykały
- moja córka jest w tym mistrzynią!

Te na zdjęciu, już po wyciągnięciu,
upieczone bez tłuszczu i smaczne!



Pokrojone i ułożone ziemniaki 
można posypać przyprawami. 
Ja dodaję sól prowansalską. 
Ostatnio przed pieczeniem
pokropiłam ziemniaki oliwą z oliwek
i dodałam miks kurkumy, ziół prowansalskich i majeranku.
Były przepyszne!



Pieczenie trwa kwadrans w temp 180 C,
a potem 5-10 minut w termoobiegu. 


Frytki są pyszne i gotowe do jedzenia,
smakują jak ziemniak,
mają chrupiącą górę 
i miękki środek. 

Można podać do nich ketchup,
albo jakiś pyszny sosik.
Na zdjęciu z dipem czosnkowym:
gęsty jogurt + łyżka majonezu + przetarty ząbek czosnku. 


Moje placki

Na grubej tarce ścieram ziemniaki, marchewkę, pieczarki, seler i cebulę, 
jeśli nie mam jakiegoś składnika to pomijam, te na zdjęciu są bez pieczarek. 
Dodaję jajko i troszkę mąki, po czym wszystko dokładnie mieszam.
Na koniec dodaję parę ząbków rozdrobionego czosnku, pieprz 
i odrobinę soli prowansalskiej. 
Mieszam ponowni i kładę łyżką na rozgrzanej patelni
potraktowanej olejem rzepakowym. 
Smażę na złoto



Powstałe placki można zjeść 
z jogurtem naturalnym, gulaszem, 
lub bez dodatków. 
Można też podać do nich warzywa, 
lub popijać kefirem.


Są smaczne i tanie,
a dzięki użyciu grubej strony tarki
robi się je ekspresowo. 

środa, 16 stycznia 2013

"Listy miłości" Maria Nurowska



Tytuł sugerował zwykłe romansidło, ale Nurowska sugeruje niezwykłe pisanie. Powieść stanowi siedem listów do męża. Listów życiowych, mocnych, wzruszających i raniących, trochę miłosnych, lecz nie do końca. Krysia się spowiada. Ze swojego prawdziwego, i z tego ukradzionego życia, z kłamstw, zdrad i zagubienia.

"Tyle lat minęło, a pamiętam słowa starego Żyda z getta. Powiedział: „Jabłko, które za daleko padnie od jabłoni, zgnije, zrobaczywieje”. Czy jestem takim jabłkiem? Od pierwszej chwili, kiedy Cię ujrzałam w drzwiach, byłam już tylko kobietą. Zakorzeniłam się w swojej miłości i w swoim strachu. Miłość i strach stały się istotą mojego życia."


 Emocje, uczucia i seks, słowa dosadnie wcinają się w umysł i serce. Każdy z nas byłby poruszony, gdyby okazało się, że osoba z którą żyjemy kilka lat jest zupełnie kimś innym... Krysia tak naprawdę jest Elżbietą. Elą, która będąc w getcie zostaje prostytutką. Kobieta decyduje się na ten desperacki krok, aby chronić siebie i ojca, a praca w najstarszym zwodzie świata w końcu daje jej wolność. Już jako Krystyna zaczyna nowe życie, tym razem u boku jednego mężczyzny, do czasu aż pojawia się ktoś z tamtego życia, w niej narasta niepewność i strach...
Jak zawsze u autorki bardzo życiowo i mocno. Remarque, Marquez a teraz Nurowska sprawili, że pałam niezwykłą sympatią do dziwek.


Listy miłości [Maria Nurowska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Ocena: 5/6

"Marilyn, ostatnie seanse" - Michel Schneider



Fakty z życia Marilyn są interesujące i zaskakujące. Znalazłam już tutaj to co wiem: zagubione dziecko uwięzione w ciele sex bomby, ale dowiedziałam się także kilku innych ciekawostek. Niestety książka napisana jest chaotycznie i bełkotliwie, co sprawia, że czyta się ją z wysiłkiem. Dodatkowo brak chronologii powoduje zagubienie u mało skoncentrowanych czytelników, takich jak ja...
Recenzja skrótowa, bo szkoda słów. Nie znoszę jak z mega tematu ktoś robi mega kichę.

Ocena: 2/6



"Porzucony" - Alan Philps, John Lahutsky





Wzruszająca i wstrząsająca książka, pisana świetnym językiem. Poruszająca do bólu, tym bardziej, że to wszystko zdarzyło się na prawdę, a John żyje i uśmiecha się do nas, gdy wpiszemy jego nazwisko w wyszukiwarce. To cud, że żyje...
Ciężko mi opisywać tę opowieść i cokolwiek na jej temat napisać. Oceniam na piątkę.

Porzucony. Droga z koszmarnego rosyjskiego domu dziecka do nowego życia w Ameryce [Alan Philps, John Lahtusky]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE


Przerażająca dedykacja na początku książki "Dzieciom, którym się nie udało" do dziś napełnia moje oczy łzami. Cieszę się, że ktoś i nich pamiętał i wspomniał na stronach tej powieści. Warto przeczytać i przemyśleć. Zawsze możemy komuś pomóc!