niedziela, 2 lutego 2014

"Siostra" Rosamund Lupton

Beatrice dowiaduje się o zaginięciu młodszej siostry. Składa zeznania i robi wszystko, bo odnaleźć Tess. Dziewczyna wkrótce zostaje odnaleziona. Martwa. Okazuje się, że urodziła martwe dziecko. Beatrice wiedziała o ciąży, a nie o porodzie. Jej zdumiona i zrozpaczona. Ale też zdeterminowana i uparta. Kiedy wszystko wskazuje na to, że młoda kobieta w depresji popołogowej, zrozpaczona ze względu na śmierć dziecka popełniła samobójstwo, tylko jej starsza siostra temu nie wierzy. Wie jak bardzo Tess kochała życie. Ona była artystką, optymistką, szaloną istotą, która nie przejmowała się błahostkami i czerpała z życia ile się da. Jej obrazy pełna barw i uczuć były tego dowodem. Jej młodsza siostra nie mogła się zabić. Beatrice uważa, że została zamordowana. Początek obiecujący, do połowy ciekawi, jednak potem zwyczajnie się wlecze. Zaskoczeń i ekscytacji brak, w połowie można zorientować się, jakie będzie zakończenie. Obietnica na okładce mówiąca o mroczności i wzruszeniach też połowiczna. Wzruszyć się można, mroku tutaj trzeba szukać ze świecą.

Siostra [Rosamund Lupton]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Podobają mi się bohaterowie z Beatrice na czele. Są mocno określeni, autentyczni, odrębni i przekonujący. Policjant, lekarz, sekretarka, matka i przyjaciele sióstr, każdy jest inny, każdy ma swoją osobowość, każdy jest ciekawy. W powieści odnajdujemy polski wątek w postaci prostej Kasi, ciężarnej przyjaciółki Tess. Niestety, jak to wśród zagranicznej literatury bywa Kasia jest naiwną, dziewczyną do bicia, w mini i szpilkach, chociaż ogólny wydźwięk tej bohaterki jest pozytywny. Dobra, naiwna, miła dziewczyna.

Ta książka to taka trochę straszna obyczajówka, będąca zapisem siostrzanej miłości i smutku po stracie ukochanej osoby. Thrillerem bym tego nie nazwała, nie mniej czyta się przyjemnie, ze względu na lekki język i ciekawą narrację, stanowiącą jakoby list do zmarłej siostry. Bardzo ciekawe zakończenie. Mordercę obstawiałam, ale nie widziałam, że prawnik... Tego wam powiedzieć nie mogę :)

4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz