Na świecie dzieje się coś złego, ludzie stracili zdolność prokreacji, wskutek czego drastycznie spada liczba osób zamieszkujących ziemski glob. Ponad to rządy Xana pogrążają Anglię w mroku. Przymusowa śmierć starszych osób, nieludzkie traktowanie w więzieniach, zakazy i nakazy, świat schodzi na psy... A raczej na koty, które bywają.... chrzczone. Do tego lalki zamiast dzieci w wózkach.
Jako dziecko miewałam serię snów, widząc sobie jako staruszkę w innym, dziwnym, świecie. Z reguły był to świat wysoce skomputeryzowany i zmechanizowany. Czasem mieszkałam w podziemiach z racji zanieczyszczonego powietrza, czasem obsługiwały mnie roboty, innym razem żyłam pięćset lat. Wiele z moich dziwnych znów ktoś już opisał, więc widać nie tylko ja mam taką fantazję ;) Niemniej zawsze interesowały mnie książki z jakąś tam wizją świata. Tutaj wizja była niesamowita, książka obiecująca, napis na okładce zachęcający, ale zabrakło wszystkiego.
W tej opowieści nie ma żadnych zwrotów akcji, napięcia i oczekiwania. Książkę cechuje powierzchowność i nuda. Za dużo w niej szczegółów, nauki, informacji i pesymizmu. Bohaterów w bród, może nawet zbyt wielu, akcja zerowa, tylko sama końcówka troszkę wciąga. Zakończenie zupełnie nieprawdopodobne. Szkoda czasu.
2/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz