
Narratorką jest ośmioletnia Zezia, która opisuje świat widziany swoimi oczyma. Opowiada o bracie Gilnerze, rodzicach, dziadkach, sąsiadach, koleżankach i kolegach. Dziewczynka opisuje świat prostym, dziecięcym językiem, ale robi to barwnie i z humorem, a do tego mądrze i myślę, że w tym tkwi siła tej opowieści. Niby nic, od zwyczajne życie, zwyczajne problemy zwyczajnego dziecka, ale w miarę fajnie się czyta. Świetna opowieść dla dziewczynek w wieku szkolnym, moje pięciolatka w połowie pierwszego rozdziału uznała, że książka jest nudna i mam już jej nie czytać.
Każdy rozdział opowiada inną historię, a końcowy mówi o świętach w rodzinie Zezi. Kartki ozdobione są ciekawymi ilustracjami, oddającymi treść, jednak wszystkie są czarno-białe, co mi w książkach dla dzieci się nie podoba. Uważam, że lepsze byłby rysunki takie kolorowe jak na okładce. Wielki minus za brak dialogów, to coś co zawsze drażniło mnie w książkach.
3,5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz