Poszukiwania rozpoczęłam od rozsunięcia szybek starego kredensu z stertą książek. Byłam pewna, że są bardzo stare, ale okazało się, że większość z nich urodziła się wtedy, kiedy ja, czyli ma zaledwie trzydzieści parę lat. Trochę zawiedziona, że tak staro wyglądające okazy są takie młode zajrzałam w każdy kąt, zrobiłam generalne porządki w oparach kurzu kichając nieprzerwanie, przewertowałam dokładnie każdą książkę z osobna w poszukiwaniu daty i znalazłam "Podręcznik dla pielęgniarek" autorstwa Ichtejmana.
Książka została wydana w 1951 r. przez Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich.
Zawiera on informacje dotyczące chorób, pierwszej pomocy, operacji i fizykoterapii. Posiada wiele ilustracji tego typu:
Podręcznik jest własnością mojej nieżyjącej już babci, która była cudowną położoną. Ja sama chciałam pójść w jej ślady, ale porzuciłam studia już na pierwszym roku na rzecz mojego obecnego zawodu, a każda kolejna szkoła była o kierunku okołomedycznym. Umierające dzieci, choroby genetyczne, a nawet sam poród to zjawiska, które odrzucały mnie i wpędzały w smutek, więc zrezygnowałam z tego pięknego i trudnego zawodu na rzecz innych, też w białym fartuszku ;)
Książka ta ma dla mnie charakter sentymentalny, na pierwszej stronie widnieje podpis babci.
Poza tym posiadam kilka książek wydanych w latach sześćdziesiątych
Remarqua oczywiście czytałam, "Łuk Triumfalny" nawet trzykrotnie, reszty jeszcze nie.
A teraz kaszląca i kichająca (mam alergię na kurz) wchłonę w siebie dwa rozdziały i idę spać.
Dobranoc!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz