poniedziałek, 24 czerwca 2013

"Klinika" Sebastian Fitzek

Caspar nie wie czym się zajmuje, gdzie mieszka i kim są jego bliscy, dlatego przebywa w klinice psychiatrycznej, gdzie dociekają przyczyn jego amnezji. W umyśle mężczyzny pojawia się kilka mglistych wspomnień dotyczących małej dziewczynki. W czasie gdy pacjenci spędzają mroźną zimę w spokojnej klinice na zewnątrz przebywa Łamacz, człowiek, który atakuje młode kobiety. Nie stosuje wobec nich przemocy fizycznej, ale doprowadza do stanu śpiączki, w której kobiety przeżywają swoje najgorsze koszmary, ale nie są w stanie kontaktować się ze światem zewnętrznym. Osobiście zawsze w taki sposób wyobrażałam sobie piekło, o ile istnieje. Nie jako kotły z ogniem, lecz jako stan z własnym ja, pozbawionym pozytywnych myśli, miłych wspomnień i odczuć. Wyobraź sobie swoje najgorsze przeżycia, największe lęki, najstraszniejsze dni i trwaj w tym wiecznie - to musi być piekło. Ale wróćmy do stron powieści i piekła, które wkrótce się tam rozpęta, nowy pacjent, dziwny sanitariusz, awaria prądu i Sophia - terapeutka Caspara jako kolejna ofiara Łamacza, który depcze im po piętach... Książka wciąga, zakończenia zaskakuje a ta żółta kartka... świetny pomysł. Polecam!

Ocena 6/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz