środa, 15 czerwca 2016

Namieszałam

Zrobiłam przerwę, chciałam zmienić nazwę, nie wyszło, bo wskoczyło jakieś cudo, wszystko się posypało, wcięło komentarze, czarna magia, a blog już dawno zapomniany, więc zapraszam:

http://textyalexy.blogspot.com/



czwartek, 15 stycznia 2015

"Pan Mercedes" Stephen King

Na okładce parasolki, a wśród nich jedna się wyróżnia. Niebieski Parasol to nazwa portalu towarzyskiego na którym przyjdzie przesiadywać emerytowanemu policjantowi. A to wszystko za sprawą sprzedawcy lodów...

Ale zacznijmy od początku. Jest zimno i wilgotno. Setki ludzi przybyło na targi pracy, w celu odnalezienia zatrudnienia. Młoda matka z dzieckiem i nowo poznany mężczyzna nawiązują dialog i oczekują z nadzieją na nowe życie w tym momencie, gdy to stare dobiega końca. Ledwo co poznajemy bohaterów, a już musimy się z nimi żegnać, gdyż giną pod kołami mercedesa. Kierowca najeżdża na ludzi, cofa i ponawia swoją szaleńczą akcję. Niemal od początku wiemy, że zabójcą jest Brady. Inteligentny świr, serwisant sprzętu komputerowego, sprzedawca lodów, który mieszka z matką alkoholiczką pozostając z nią w bardzo niezdrowych relacjach. Brady jest dumny ze swojego czynu, lubi zabijać, jest przecież spraFcą doskonałym. Dobrze bawi się, wciągając do swojej gry emerytowanego policjanta Bila.

Bil Hodges to sympatyczny facet w średnim wieku. Dokucza mu nadwaga i nuda. Jest samotny, trapią go nierozwiązane sprawy z czasów dobrego gliniarza, ale póki co ogląda telewizję i bawi się swoją spluwą. Do czasu otrzymania pewnego interesujące listu. Czas na premię...

Były policjant rozpoczyna śledztwo na własną rękę mając za pomocników młodego czarnoskórego chłopaka, uroczą kobietę i jej zwichrowaną psychicznie kuzynkę. Każda z postaci jest świetnie zarysowana i przedstawiona. Cała książka przedstawia klasyczną walkę między dobrem i złem. Policjant kontra sprawca. dobro a zło, starość i młodość, zbrodnia i kara. Bo czy szalonego Bradego da się powstrzymać, złapać, ukarać? Przeczytaj! Samo zakończenie dość szalone i naiwne, ale toż to właśnie King...


Pan Mercedes [Stephen King]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Powieść otrzymała wiele negatywnych, zupełnie dla mnie niezrozumiałych opinii. Owszem nie jest to Stephen w pełnej krasie, ale nie jest to też horror, tylko kryminał. Dość typowy. Mocny początek, rozwój akcji, zabawa w kotka i myszkę, przewidywalne zakończenie plus nudny wątek miłosny. Jednakże tutaj znamy mordercę od początku, a mimo to książka wciąga. Osobiście polecam.

5/6


niedziela, 14 grudnia 2014

"Huna i Ho'oponopono: Starożytna wiedza współcześnie" Wojciech Filaber

Cały świat to energia. Ja, Ty, nasi bliscy, pies, kot, drzewa i rośliny. Przez każdy żywy organizm przepływa energia. Co więcej, ona zostaje, bez znaczenia czy jest pozytywna, czy negatywna. Nie wiem jak Wy, ale ja czasem wchodząc do jakiegoś pomieszczenia czuję złą energię, albo nie odpowiada mi towarzystwo różnych ludzi, którzy z pozoru są fajni. Pewnie to ci, którzy skumulowali w sobie negatywną energię. Bo ona jest wszędzie i każdy z nas ją posiada. Ta świadomość jest głównym celem Huny – starożytnej, hawajskiej nauki, mówiącej o wewnętrznej energii życia. Metoda ta ma na celu indywidualną pracę nad sobą, która doprowadzi do wyzbycia się negatywnych, zaszłych przyzwyczajeń i nabycia nowego sposobu myślenia. Huna pozwala na odkrycie prawdziwej natury własnego umysłu, nauczenie się odpowiedzialności ze treści naszych myśli, oraz zachęca do korzystania z energii natury. Uczy nas równowagi, poczucia równości i jedności pomiędzy ludźmi i przedmiotami oraz doceniania świata, co docelowo pozwala na dobre samopoczucie i zdrowie. Z metod tych można czerpać bez względu na czas, miejsce i wiek. Nauka ta nie żąda od nas wyzbycia się dotychczasowych wartości, a wręcz nada im znaczenie i umocni. Huna nie jest religią czy doktryną, tylko systemem łączącym psychologię i duchowość.


Z książki dowiemy się także to oznacza hawajskie powitanie Aloha, czym są tajemne nazwy: ike, kala, maika, manawa, mana i pono, oraz dlaczego nasz umysł gromadzi czarne worki i co może z nimi zrobić. Autor wprowadza w świat Huny w sposób umiejętny i prosty. Książka jest napisana przystępnym językiem w sposób klarowny i zrozumiały. Świetna pozycja dla osób rozwijających się, prowadzących dialogi z własnym wnętrzem, szukających swojej duchowej drogi i chcących czerpać, oraz pozostać w pozytywnej energii. Do mnie trafiła. Warto przeczytać! 

czwartek, 13 listopada 2014

"Ja nie mogę być modelką? Dorota Wellman

Nie mogłam się doczekać tej książki. Bardzo lubię Dorotę Wellman z racji jej osobowości, ale też fajnego stylu, który prezentuje w telewizji śniadaniowej.Spodziewałam się więc wydania pełnego porad, humoru i kobiecości. Wiedziałam, że będzie między innymi o modzie, a przecież ta tematyka jakoś specjalnie mnie nie kręci, ale lubię ubrania, kocham torebki i uwielbiam Wellman. A że nosimy taki sam rozmiar byłam pewna, że znajdę coś dla siebie. Znalazłam. Książkę zdobią piękne zdjęcia Pani Doroty w bardzo fajnych stylizacjach. Klasycznie, sportowo, elegancko, rockowo, od wyboru do koloru. Na fotografie zrobione przez Krzysztofa Wellmana  bardzo miło się patrzy, a przedstawione stylizacje mogą być źródłem inspiracji.



Poza stylizacjami autorka oferuje nam trochę siebie pisząc o tym co myśli, lubi i czego nie lubi. Możemy się dowiedzieć gdzie spędza wakacje, jakie lubi zwierzęta i co jest dla niej ważne. Dla mnie, osoby która czytała "Kalendarzyk niemałżeński" i ogólnodostępne wywiady to nic nowego, nic ciekawego. Po raz kolejny dowiedziałam się, że Wellman lubi Grecję, książki, Prokopa i najważniejsza dla niej jest rodzina, oraz wspólne posiłki z tą właśnie rodziną. Może nie wiedziałam tylko o kwiatach. Za mało Wellman w Wellman, spodziewałam się czegoś więcej... 


Dwie strony poświęcone książkom ratują ów autobiograficzny poradnik skierowany do... No właśnie do kogo? Książka ma formę kolorowych pisemek dla nastolatek, ale docelowo jest skierowana do kobiet, obstawiam, że tych młodszych i starszych od autorki, ale na pewno nie mądrzejszych. Czytając ją czułam się jak kretynka. Rozumiem, że miała to być lekka i przyjemna lektura do pooglądania, ale żeby aż tak? Na stronie 77 w rozdziale pt "Niech żyje młodość!" możemy przeczytać, że dziennikarka lubi młode osoby i czerpie z nich ile może, stronę dalej jedno zdanie ze strony poprzedniej jest pogrubione i wytłuszczone, jakby ktoś wcześniej nie doczytał, albo przeoczył, no i czymś te strony wypełnić trzeba. Na str 80 jest zdjęcie autorki z różowym napisem na czarnym tle dotyczącym młodych ludzi, żeby powtórzyć, podkreślić i zaznaczyć tematykę rozdziału. I tak zbudowana jest cała książka. Każdy rozdział ma stronę treści i drugą stronę obrazków z tą samą treścią. Dodatkowo możemy sobie pooglądać torebki, zegarki i ubrania z podpisami: złoto, metal, hot, styl, red, torebka, buty, stylowo, sexy. O rety, to nie dla mnie. 


Poza poradami modowymi są także wskazówki dotyczące życia: 


Na samym końcu czeka nas krój prostej sukienki w rozmiarze 44, którą można samemu uszyć, jak się potrafi i ma maszynę ;) Ale pomysł bardzo fajny. Za to wcześniej mamy kilka stron adresów sklepów i alfabet mody, z którego możemy się dowiedzieć, że "Apaszka to bardzo praktyczny dodatek. Przede wszystkim ozdoba szyi, ale może też stać się bluzką, pareo, czy sukienką [...]" W tym momencie miałam ochotę wyrzucić poradnik za okno. Myślałam, że kupiłam książkę Wellman, a nie jakieś czytadło dla nastolatek. Rozczarowałam się banalną i nijaką treścią. Ja wiem, że to jest książka o modzie, ale bez przesady... Miałam wrażenie, że książka była pisana od tak żeby była, trochę na siłę. Pomysł fajny, ale efekt słaby. 

Ponad to uderzyło mnie promowanie się swoją szczodrością i dobrocią w poniższy sposób. Zdjęcie w stylu jaka jestem słodka i dobra. Z drugiej strony gdyby było tutaj zdjęcie z chorymi dziećmi, każdy mówiłby, że lansuje się na biednych chorowinkach. 




Książka jest przejrzysta, miła i prosta. Będzie świetnym prezentem, dla osób szukających własnego stylu, dla tęższych kobietek, które nie wierzą w siebie, dla wielbicielek mody, zwłaszcza tej size +


Do mnie nie przemówiła, pomimo ogromnej sympatii jaką darzę autorkę. Fajnie pooglądać obrazki ;) 

3/6

piątek, 29 sierpnia 2014

"Pudełko z przepisami" Sandra Lee

Główna bohaterka tej książki to zatroskana matka i zagubiona kobieta. Trochę samotna i wiecznie zapracowana, rozwiedziona, zagubiona i pragnąca zmian. Gdy umiera jej najbliższa przyjaciółka samotność staje się jeszcze bardziej dokuczliwa, ale ciężko chora kobieta zostawiła dla swojej przyjaciółki list, a w zasadzie płytę z filmem. Nagranie zawiera monolog skierowany do Grace z dobrymi radami. Kobieta bierze sobie do serca te słowa. W jej życiu pojawia się dawna miłość, przystojny strażak, były mąż z nową kobietą, oraz tytułowe pudełko z przepisami, w którym można znaleźć także rodzinną tajemnicę. Grace czekają trudne wybory i rozmowy. Musi rozwiać wątpliwości dotyczące córki i ugładzić kontakty z matką. Typowa babska opowiastka o niczym opisana mdłym, nudnym językiem. Da się przeczytać, ale gdybym mogła ponownie wybrać, postawiłabym na coś bardziej wciągającego. Ciekawym wątkiem jest tutaj... papuga. Reszta jak scenariusz z nudnej komedii romantycznej. Mały plus za przepisy, adekwatne do sytuacji opisanych w książce. Duży minus za koszmarną korektę!

Pudełko z przepisami [Sandra Lee]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
3/6

piątek, 11 lipca 2014

"Radość dla początkujących" Erica Bauermeister

Opowieść zaczyna i kończy Kate: zwyciężczyni, która wygrała z chorobą, ale chce jeszcze zmierzyć się ze sobą. Namawia do tego swoje przyjaciółki, którym wynajduje przeróżne zadania. Kate zna je bardzo dobrze i wie czego się obawiają, co budzi w nich lęk i jakie wydarzenia wypłynęły na ich życie.

Zadanie jakie przypadło Caroline wywołało moje oburzenie. Kobieta miała wyrzucić książki swojego byłego męża. Wszystko można wyrzucić, ale nie książki! Na szczęście większość została sprzedana, poza jedną. Tą, która leżała na nocnym stoliku domku na plaży...

Zadanie Darii polega na upieczeniu chleba. Marion ma zrobić tatuaż, Ave wsiąść udział w pewnym maratonie, Hadley uporządkować ogród, a Sara odbyć samotną podróż. Pomysłodawczyni wybiera się na spływ. Błahe pierdółki opisane w babskim czytadle? Nie do końca. Owa zadania mają duże znaczenie dla psychiki tych kobiet, pozwalają zmagać się z problemami, rozwiązać problemy, wyrzucić kamienie leżące na sercu. Książkę czyta się przyjemnie i łatwo. Nie ma tutaj zbędnych metafor, kwiecistego języka i wyrafinowanych słów. Miła i ciepła lekturka na plażę, hamak czy do poduszki, ale nie banalna, bo mówi o życiu. Każda z kobiet ma odrębny charakter i inną sytuację życiową. Łączy je przyjaźń.

Ja wyniosłam z niej klika refleksji, więc chyba nie jest do końca taka lekka i przyjemna. Początkowo byłam znużona, coś w stylu "baby i ich problemy, litości." Ale potem czytałam z coraz większym zainteresowaniem. Najmocniej spodobała mi się historia Ave. Z chęcią sięgnę po inne książki tej autorki.
\
Radość dla początkujących [Erica Bauermeister]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
4/6

środa, 25 czerwca 2014

"Będziesz tam?" Guillaume Musso

Eliot Cooper to uznany chirurg, oddany ojciec i przyjaciel, mężczyzna bogaty, spełniony, ale... brakuje jednej drobnostki, tej w którą chciałabym wierzyć, tej której wielu szuka - miłości. Mężczyzna doświadczył tego uczucia, ale jego jedyna zmarłą. Teraz dzięki tajemniczym pigułkom Eliot może cofnąć się w czasie i chociaż jeden, jedyny raz zobaczyć Ilenę. Udaje mu się to! Wzruszony, szczęśliwy, smutny, spełniony wraca do ówczesnego, dobiegającego końca życia i... orientuje się, że nie wszystko jest takie jak być powinno. Mieszanie w czasie powoduje niewyobrażalne zmiany. Eliot nie ma wyjścia i łyka kolejną pigułkę....

"Powiadają, że wartość życia nie polega na tym, że ono trwa, lecz na tym, w jaki sposób się je przeżyło."

Skoro Musso to miłość, śmierć i czas. Powinno powoli robić się nudno, ale tak nie jest! Taka tematyka sprawia, że powieść czyta się lekko, przyjemnie, ale z oczekiwaniem i napięciem. Tutaj dodatkowo autor rewelacyjnie zaznaczył różnice następujące w ostatnim dwudziestoleciu. Chociażby z tego względu warto do książki zajrzeć. Wyobraźcie sobie, że wasi rodzice przenoszą się w czasie do lat swojej młodości z komórka i kartą płatniczą w kieszeni, czego oczywiście przeszłość jeszcze nie zna. Widzę lekkie nawiązanie do "Dallas 63" Kinga i znanego filmu "Efekt Motyla". Poza kwestią manipulacji czasem mamy do czynienia z ciekawą i wzruszającą historią o miłości, przyjaźni i rodzicielstwie. Polecam!

5/6

niedziela, 8 czerwca 2014

"Piękność" Katie Piper

Znasz historię ślicznej blondynki, którą szalony chłopak oblewa kwasem? Wiesz, że musiała przejść niezliczoną ilość operacji, żeby jako tako wyglądać, ale nie wiesz jaką walkę stoczyła z swoim własnym, wystraszonym ja. Póki nie przeczytasz nie dowiesz się też, że to nie tylko uroda Katie ucierpiała, ale także jej oczy, przełyk, żołądek, a przed wszystkim umysł.
Czytając tę autobiografię tak naprawdę poznajesz dwie osoby: śliczną i pewną siebie dziewczynę dążącą do kariery, oraz zagubioną, zranioną kobietę na skraju szaleństwa i wycieńczenia.
Kiedy Katie spotyka się z Danielem niepokoi ją parę kwestii, ale wszystko tłumaczy jego nieśmiałością i zazdrością. Jak każda młoda kobieta chce być kochana, przytulana i rozumiana. Te potrzeby prowadzą jej do początku koszmaru. Chłopak ją gwałci, bije i grozi. Wystraszona kobieta nie zgłasza sprawy na policję, nie zawiadamia znajomych, tylko zaszywa się w domu i unika kontakt z szaleńcem, nie wiedząc, że to dopiero początek jej koszmaru. Gdy zostaje oblana kwasem zmienia się dla niej wszystko. Zostaje ból, strach i rezygnacja. Na szczęście dzięki bliskim i cudom współczesnej medycyny dziewczyna odzyskuje dawną twarz, chociaż nigdy nie będzie już tym kim była. Katie nie jest autorką książek, toteż można wybaczyć jej niedociągnięcia w tej smutnej opowieści. Trudno ocenić mi jednoznacznie tę książkę. Sam styl pisania jest zaledwie dostateczny, ale przekazane treści zasługują na najwyższą ocenę.

Katie Piper dla Gazety Wyborczej

Fundacja Katie

Dzien Dobry TVN

Przeczytaj zapiski walki, zerknij w lustro i ciesz się z Twojej twarzy, nawet jeśli nie jest idealna...

4/6

środa, 21 maja 2014

"Malinche. Malarka słów." Laura Esquivel

Mała dziewczyna porzucona przez matkę spędza szczęśliwe chwile z babcią. Kobieta pomimo swojej ślepoty widzi więcej i przekazuje wrażliwość i mądrość rosnącemu dziecku. Gdy babka umiera dziewczynka zostaje niewolnicą. Przez lata Malinche przechodzi z rąk do rąk by służyć, aż w końcu trafia pod rządy Hiszpanów. Zostaje niewolnicą i tłumaczką ich przywódcy Hermana Cortesa, który przez Azteków jest uznawany za Boga. Malinche przyjmuje chrzest i nowe imię Marina. Wkrótce zostaje nałożnicą hiszpańskiego wodza. Cortes to człowiek nienasycony, rządny bogactwa i władzy. Rusza na podbój Meksyku nie stroniąc od przemocy i rozlewu krwi. Nie zważa na uczucia młodej kobiety i nawet nowo narodzone dziecko tego nie zmieni. Herman przekazuje swoją tłumaczkę i kochankę innemu mężczyźnie...

Malinche. Malarka słów [Laura Esquivel]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Malinalli to postać historyczna, przez jednych uważana za bohaterkę, przez zdecydowaną większość za zdrajczynię. Osoba kontrowersyjna, którą autorka próbuje opisać nie osądzając. Nie jestem znawczynią historii Meksyku, a myślę, że przed czytaniem warto się zapoznać. Świetna powieść dla miłośników dawnych dziejów, dla reszty ludzkości może być nużąca.

Książka napisana jest prostym, poetyckim językiem upstrzonym ciekawymi metaforami. Narracja i niezwykły magiczny klimat przywodzą na myśl starą bajarkę, opowiadającą legendy przy ognisku. Wspomnienia dziewczyny, podczas których wraca do czasów dzieciństwa i nauk babki są niezwykle ciekawe, pełne ciepła, szczęścia i magi. Można sporo się z nich nauczyć, jednakże niektóre wątki są nużące. Dosadne opisy dotyczące menstruacji i oddawania moczu przez Malinche nie każdemu mogą przypaść do gustu. Jestem zwolenniczką zasady "nic co ludzkie nie jest mi obce", ale naturalistyczne opisy w książce pełnej magii, o tak malowniczym tytule przeszkadzają, wytrącają i odbierają urok.

3/6