niedziela, 28 lipca 2013

"Upalne lato Marianny" Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Marianna to pewna siebie, mądra i ładna dziewczyna stojąca u progu dorosłości. I dość zuchwała jak na świat, który ją otacza. Dziewczyna żyje w czasach gdzie nie można mówić o takich okropnych kwestiach jak miesiączka, ciąża, czy stosunek płciowy. Wszystko, czego się dowiaduje, to informacje z różnych niestosownych książek, takich jak "Niebezpieczne związki", ale wdzięk i czar ta młoda kobieta ma we krwi. Nudne wakacje, poprzedzające studia prawnicze nagle okazują się ciekawa, a to za sprawą płci męskiej.


Spokojna, trochę nudna opowieść, pod koniec nabiera rumieńców. Jest tutaj miłość, przyjaźń, pożądanie, wstyd, śmierć i widmo wojny. Styl narracji, który najpierw mnie drażnił, potem wciąga. Autorka opisuje wszystko dokładnie, jej zdania są lekkie i plastyczne, przez co książkę czyta się bardzo dobrze. Razem z główną bohaterką leżysz na kocu i pocisz się w promieniach słońca, nieomal czując frakturę materiału, zapach łąki i gorąc lejący się nieba.

Upalne lato Marianny [Katarzyna Zyskowska-Ignaciak]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
Ocena 4,5/6

środa, 24 lipca 2013

"Wesele Zajna" At-Tajjib Salih

Już od początku książki dowiadujemy się o rzeczy niezwykłej - weselu. A wydarzenie owo jest tak zajmujące ponieważ żenić ma się Zajn: młody, nieatrakcyjny, lekko upośledzony chłopak, którego cechuje niezwykła radość życia i wesołe usposobienie. Ponad to jego żoną zostanie piękna i mądra dziewczyna, jedna z najlepszych partii w mieście. Jak do tego doszło? Kim jest zakochana para? Szukając odpowiedzi na te pytania poznajemy kolejnych mieszkańców sudańskiej wioski, ich kulturę i zwyczaje, aż w końcu dochodzimy do wesela, gdzie nieomal słyszymy śpiewy. Początkowo pomyślałam, że jest to krótka opowiastka o niczym mająca na celu przybliżyć arabską kulturę, ale chwilę później przyszło otrzeźwienie z pomysłem, iż jest to opowieść o inności. Ludzie są różni, mają różne twarze, figury, poglądy i uczucia. Nie warto szufladkować. Warto za to przeczytać!

Ocena 5/6

sobota, 20 lipca 2013

"Arisjański fiolet. Cisza" Pola Pane

Nie przepadam za typowymi romansami, ale lubię fantastykę. Więc, jeśli romans, to tylko paranormal :) Książka przyciągnęła mnie tytułem i okładką. Fakt, że jest to pierwsza powieść z soundtrackiem zaciekawił. Piosenki dodane do powieści są w miarę dobre, ale to nie to. I głos mi nie pasował do bohaterki. 

Książkę przeczytałam na urlopie. Córka zasnęła, otworzyłam pierwszą stronę i udałam się do schronu. Bo to właśnie tam poznajemy Emily i jej mamę. Dziewczyna ma dosyć życia w podziemiu, jest ciekawa co dzieje się na zewnątrz i stawia wszystko na jedną kartę: życie, albo śmierć. Gdy wyjdzie na zewnątrz, może okazać się, że świat nie istnieje... Wyjście na zewnątrz okazuje się niełatwe, ale udaje się, Emily i jej mama stoją na ziemi, wdychają powietrze i żyją! W domu dziadka doprowadzają się do względnego porządku, a młodsza z nich wyrusza w nieznane i ogląda przedziwny świat. 

"Świat, w którym nic nie jest takie, jak było. Widok był przygnębiający.
Nieruchome kikuty drzew, brunatne, posępne, martwe… Przed domem porzucony samochód, obok rozpadająca się szopa. Wszystko pokryte warstwą wulkanicznego pyłu. 

Po plecach przebiegł mi dreszcz, gdy zdałam sobie sprawę, że mój świat umarł."

Ale Emily idzie przed siebie. Po co i kogo tam spotka? Przekonajcie się sami. Na pewno znajdzie się tam przystojny chłopak, który doprowadzi naszą bohaterkę do szybszego bicia serca i drżenia ciała. Z racji tego, że połączenie fioletu z pomarańczowym to mój ulubiony zestaw kolorystyczny byłam zachwycona! 

Autorka pięknie opisuje relacje erotyczne między dwojgiem ludzi. Emocjonalnie, podniecająco, ale nie wulgarnie. Już tyle w życiu naczytałam się o wewnętrznym ogniu, jego gorącej dłoni i jej jędrnych piersiach, że powinnam mieć dość, aczkolwiek chyba mi to to nie grozi ;) Uwielbiam "momenty", a ta powieść ma ich sporo. 

Godne uwagi są też opisy świata, tego po uderzeniu meteorytu, skąpanego w pyle, gołego i zniszczonego, oraz tego w mieście, gdzie wszystko zostaje odbudowane... Do tej pory wyobrażam sobie "Eden" i mchy, które uwielbiam. 

Powieść jest trochę naiwna i przewidywalna, dialogi momentami są męczące i trywialne, ale ogólnie czyta ją świetnie. 

Ja czytając książkę odmłodniałam, przypomniałam sobie moje pierwsze "miłości", czułam się trochę, jakbym oglądała "Beverly Hills 90 210", trochę jak przy czytaniu trylogii Lauren Oliver, trochę w świecie nastolatków, aczkolwiek nie twierdzę, że jest to powieść przeznaczona tylko dla młodzieży. Kura domowo-pracująca też nią będzie zachwycona. 
http://polapanearisjanskifiolet.manifo.com/


Ocena 4,5/6



Serdecznie dziękuję 
autorce za książkę!

Serniczek


Składniki:

żelatyna
galaretka
śmietanka 30%
pół szklanki cukru
serek homogenizowany
puszka brzoskwiń
paczka biszkoptów

Galaretkę rozpuszczamy w wodzie,
według przepisu na opakowaniu i pozostawiamy do wystygnięcia.
W małej ilości wody (ok pół szklanki) 
rozpuszczamy żelatynę (ok 5 łyżeczek) i pozostawiamy do ostygnięcia.

Śmietanką 30% ubijamy z cukrem, aż zgęstnieje 
i dolewamy do niej ostudzoną żelatynę. 
Najlepiej, żeby śmietanka była z lodówki,
wtedy łatwo się ubije :) 
Mieszamy stygnącą galaretkę! 



Dno okrągłego naczynia żaroodpornego, albo tortownicy
wykładamy biszkoptami. 
Powstały spód skrapiamy sokiem z brzoskwiń
i wylewamy na to ubitą śmietankę. 


Mamy już połowę sernika, wkładamy go do lodówki,
mieszamy galaretkę i kroimy brzoskwinie. 
Znów mieszamy galaretkę i wyciągamy sernik z lodówki. 

Na białej masie układamy brzoskwinie.
Moja córka dodała kolorową posypkę,
która się rozpuściła ;) 


Na warstwę owoców wlewamy ostudzoną galaretkę. 
Ciasto wkładamy na godzinę do lodówki,
po czym wyciągamy i jemy :) 


poniedziałek, 15 lipca 2013

"Młodość stulatka" Mircea Eliade

Dominik Matei na skutek porażenia piorunem traci świadomość i trafia do szpitala. Gdy wydaje się, że nie ma dla niego ratunku mężczyzna zaczyna kontaktować się ze światem. Co więcej okazuje się, że ma ciało człowieka w wieku średnim, a jego umysł jest chłonny jak gąbka. Bohater zmienia miejsce zamieszkania, nazwisko i zapisuje swoje doświadczenia. Ciągle się uczy i poznaje nowych ludzi. Początek niezły, wkręcasz się, czekasz co dalej, ale... następuje smutne rozczarowanie, bo nie dzieje się zbyt wiele. Druga połowa powieści ciągnie się jak mleczna krówka, ale smakuje jak stary cukierek. Jedynie wątek buddyjski dotyczący reinkarnacji zaciekawia, a sam wątek wiecznej młodości, nieśmiertelności, starości bez choroby, czasu cyklicznego rozmywa się. Brakuje emocji, szczegółowych opisów dotyczących postaci i miejsc, tego czegoś co wciąga. Ale może to celowy zabieg, skoro ma być to opowieść o upływającym i zatrzymującym się czasie?
Sama książka jest ładnie wydana, opatrzona zdjęciami z filmu na podstawie książki, który muszę zobaczyć. Osobiście uważam, że aktor grający Dominika nie pasuje do tej roli, ale może się mylę.

Ocena 3/6

czwartek, 11 lipca 2013

Dowód. Prawdziwa historia neurochirurga, który przekroczył granicę śmierci i odkrył Niebo. Eben Alexander

"Wiem, że znajdą się ludzie, którzy zakwestionują moje świadectwo, i wielu takich, którzy z miejsca je dorzucą, gdyż nie wierzą w nic, czego nie da się "naukowo" udowodnić. Ich zdaniem, przeżyłem po prostu szalony, rozgorączkowany sen."

Ja zawsze w takie historie wierzyłam i nie przyjmuję do wiadomości, faktu jakobym po śmierci miała przestać istnieć. Wierzę w duszę, jakkolwiek ją nazwiemy. Wierzę w życiu po życiu. Nieważne, czy żyjemy kilka razy, czy tylko raz a potem jest wieczne niebo lub piekło, coś być musi. Niektórzy mówią, że piekło jest na ziemi, inni w nie w ogóle nie wierzą. Ja jako katoliczka, powinnam, ale wyobrażam sobie to wszystko nieco inaczej, niż lot na skrzydłach motyla, czy też diabły przy wielkich kotłach. Bardziej jestem skłonna, ku osobistej relacji z Bogiem, czy jak go tam nazwiecie. Nikt z nas nie wie jak tam jest, o ile jest. Chciałabym wierzyć, w historię Ebena, ale jest ona tak groteskowa, ckliwa i naiwna, że nie dałam rady. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.

Dowód. Prawdziwa historia neurochirurga, który przekroczył granicę śmierci i odkrył niebo [Alexander Eben]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
Z tyłu okładki przeczytamy, iż "Dowód zawiera piękną i niezwykle bogatą wizję zaświatów". Może to wizja, może to sen, a może prawda. Mnie ta historia nie urzekła, mam wrażenie, że doktorek siedzi w kącie, śmieje się i liczy zyski z sprzedaży. Sama się dziwię swojemu sceptycyzmowi, ale takie właśnie są pierwsze odczucia po przeczytaniu tej książki. Jestem ciekawa innych relacji, więc zaraz poczytam, co też ludzie sądzą na temat tej książki

Ocena: 2/6

wtorek, 9 lipca 2013

"Dziennik Helgi" Helga Hoškova-Weissowá

Poznaj ośmioletnią dziewczynkę, która zaczyna opisywać swoją historię w momencie, gdy do Czech wkraczają oddziały niemieckie. Mamy 1938 rok, gdy po ulicach przepięknej Pragi chodzą mężczyźni w mundurach i ludzie z naszytymi na ubrania gwiazdami. Tym ostatnim nie wolno korzystać z kawiarni, placów zabaw i szkół. Jedni patrzą na nich z pogardą, inni z współczuciem, ale każdy wie, że są żydami. Helga, pomimo młodego wieku, zdaje sobie sprawę w jakiej znalazła się sytuacji:

Dziennik Helgi [Helga Weissová]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
"Najgorzej jest nam, Żydom. Na nas wszystko można zwalić. To wszystko przez nas, wszystkiemu jesteśmy winni, chociaż nic złego nie zrobiliśmy. Nic nie możemy poradzić na to, że jesteśmy Żydami, ani na nic innego.” 

Wkrótce rozpoczynają się deportacje, dwunastoletnia dziewczynka musi opuścić swój dom. Po długiej, męczącej podróży w dusznym i ciasnym wagonie podróż dobiega końca, a jej celem jest Terezin. Helga opisuje swoje życie i relacje z innymi ludźmi w prosty, dziecięcy sposób. Jej pamiętnik jest napisany troszkę naiwnie, szczegółowo, ale rzetelnie. Tak wygląda świat widziany oczami dziecka, które dość szybko dorasta. Przeżywa nawet swoją pierwszą miłość, tam, w tym paskudnym miejscu. Ale przede wszystkim pisze i maluje. Wkrótce jej zapiski dorośleją wraz z Helgą, stają się bardziej twarde, realne i smutne. Przeczytasz o tym, bo już wiesz o obozach, o brudzie, ciasnocie, wszach i głodzie. 

Ostatnia część książki, w której czytamy o ponad dwutygodniowej podróży pociągiem uderzyła mnie najbardziej. Przeczytajcie i powtórzycie za inną autorką, to co już wszyscy wiemy: "ludzie ludziom zgotowali ten los..." 

Aktualnie Helga jest już babcią i cenioną malarką. Jej obrazy w dużej mierze przedstawiały tematykę wojenną i obozową. 
Linki związane z autorką: 
Książkę mogłam przeczytać, dzięki rozdaniu w Notatniku kulturalnym, jeśli ktoś jest chętny, piszcie do autor, a ja ją prześlę następnej chętnej osobie. Dziękuję bardzo za możliwość przeczytania! 

Polecam, takich historii nie możemy zapomnieć!  Oceniam na 5, chociaż ciężko o jednoznaczną ocenę z uwagi na dziecięcy styl opisywanych historii i trudną tematykę.