piątek, 27 września 2013

"Koma" Aleksander Sowa


Pewnego popołudnia pewien wrocławianin opuszcza swoje biuro i nie wraca do domu. 
Jego ciało zostaje znalezione w Odrze, ale mężczyzna nie utonął, lecz został zamordowany. 
Niestety nie wiadomo kto jest mordercą. 

Trzy lata później zostaje wydana książka "Amok" ,
w której motywem przewodnim jest morderstwo.
Zabójstwa - szczegółowo opisanego - dokonuje główny bohater Chris,
a fabuła owej powieści jest łudząco podobna do autentycznych wydarzeń. 

Autorem książki jest Krystian Bala. 


Mężczyzna zostaje aresztowany, a jego książka, chociaż w ostateczności 
nie została uznana za dowód, ma wpływ na przebieg śledztwa i wyroku... 


Historię Bali, jako Dariusza Laby opisuje teraz Aleksander Sowa w swojej najnowszej powieści "Koma" 


Młody dziennikarz dostaje zlecenie - wywiad z Labą. Czyta jego książkę. Rozmawia z jego żoną i innymi osobami znającymi skazanego. Poznaje coraz bliżej autora książki skazanego na dwadzieścia pięć lat więzienia. Zagłębia się w historię śledztwa i akty prawne. Do jakiego dojdzie wniosku? Czy Laba istotnie jest winny? 

Powieść zaciekawia, aczkolwiek chwilowo jest ubrana w męczące dialogi. Gdyby podzielić ją na trzy części, to ostatnia trzyma w napięciu, wciąga i zaciekawia, z kolei dwie pierwsze wloką się i nużą. 
Nie mogę zbyt wiele opisać, ponieważ zdradzę fabułę chętnym czytelnikom. 

Premiera Komy w polskich księgarniach ma miejsce szóstego października, 
a przez pierwsze pięć dni października można pobrać ją darmowo w  Amazon Kindle Store


Koma [Aleksander Sowa]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

wtorek, 24 września 2013

"Na wczoraj" Jerzy A. Wlazło

Nastoletni Jerzyk, to nieśmiały, sympatyczny chłopak, syn poważnie chorego ojca, który z uporem osła pilnuje powrotów do domu co o sekundy, a gdy chłopak się spóźni ma zagwarantowane lanie. Jakby tego było mało Jerzyk może także oberwać na podwórku od starszych "kolegów". Podczas ucieczki przed konfrontacją z młodzieżą chłopiec trafia do stróżówki łączącej dwa podwórka, gdzie poznaje pana Wiktora, który opowiada mu o deja vu. To przypadkowe spotkanie owocuje szeregiem dziwnych wydarzeń, których sedno tkwi w fakcie, iż Jerzyk jest transjerem i może przemieszczać się w czasie. Chłopak rozpoczyna pracę w firmie kurierskiej "Na wczoraj". Zgodnie z nazwą kurierzy wykonują zlecenia na wczoraj. Cofają się w czasie i odnajdują zaginione dokumenty czy przedmioty. Mogą też zapobiec różnym wydarzeniom. Jednak nie każdy młody kurier ma dobre zamiary, Jerzyk wyzwala zazdrość wśród innych, pan Wiktor nie wzbudza już zaufania, rozpoczyna się walka o władzę, a do tego wszystkiego dochodzi do porwania Mirki. Dziewczynka jest córką Wiktora, właścicielką uroczego Pankota.

Pankot


"Na wczoraj" to powieść przygodowo-fantastyczna" z wieloma zwrotami akcji. Wątki dotyczące czasu, jego względności, deja vu i innych skomplikowanych kwestii podane dość jasno, delikatnie i z umiarem. I te kwestie niezmiernie mi się spodobały. Gorzej było z dialogami, które chwilami mnie nużyły. Książka poza wielowymiarowością i względnością czasu ukazuje także portrety psychologiczne poszczególnych bohaterów, fakt, iż nie zawsze łatwo postępować według określonych zasad, czasem trudno jest oddzielić dobro od zła, a świat wcale nie jest czarno biały. Niemniej jest w powieści coś trudno, coś wkurzającego i coś dziwnego. Uważam, że przekaz może być trudny do pojęcia dla nastolatków. A może nie doceniam współczesnej młodzieży?

Biblioteka

W książce urzekają piękne, klimatyczne, czarno-białe fotografie. Mimo tego, że akcja powieści toczy się w Radomiu, to w każdym obrazie odnajdywałam wspomnienie dzieciństwa. Wielu z nas bawiło się na podobnych podwórkach, wchodziło tylnym wejściem do biblioteki, siedziało pod wiaduktem, przebywało w parku i mijało ceglane budynki. W wieży co prawda nigdy nie przebywałam, ale widywałam podobne. A to właśnie wieża odgrywa kluczową rolę w powieści. A jaką? Przeczytajcie!



Wieża ciśnień

Podwórko

Moja ocena: 4/6
Serdecznie dziękuję serwisowi Koobe za bezpłatny egzemplarz. 

Książkę w wersji elektronicznej można kupić tutaj: http://www.koobe.pl/1482777,ebook,na-wczoraj.htm

A na zakończenie mam dla Was bajkę 

poniedziałek, 23 września 2013

ŚBK-owe zboczenia książkowe

Śląscy blogerzy książkowi postanowili sprawdzić czy mają książkowego bzika. 
Na podstawie listy przedstawionej w portalu Buuz Feed 
sprawdzamy czy musimy leczyć się już, 
czy za chwilę ;)



     W dzieciństwie książki były twoim najlepszymi przyjaciółmi.

      Tylko w dzieciństwie, teraz przyjaciółka to najlepsza przyjaciółka, a książka to najlepszy sposób spędzania czasu, ale przyjaźni nie zastąpi. 

        Kiedy czytasz dobrą książkę zapominasz o jedzeniu i spaniu.

Zdarzało mi się czasem, ale mało która książka potrafi mnie aż tak wciągnąć. Zarwać noc dla książki zdarza mi się często, ale z reguły zaczynam czytać z miseczką obok ;) 

  Twoje wzloty i upadki są całkowicie uzależnione od tego, co aktualnie czytasz.

Nigdy tak nie było i nie będzie. Moje wzloty i upadki są uzależnione od moich działań i aktualnych zdarzeń, ale bywa, że książka wpływa na nastrój, który z kolei może być dołujący, lub euforyczny. 


 Przeżywasz „traumę” przez coś, co zdarzyło się  „tylko” w książce

Tak. Jestem sadomasochistką. Zamiast pławić się w słodkich romansach, zagłębiam się w literaturę obozową, a potem płaczę pół nocy i nie mogę zrozumieć tego świata.

Masz w portfelu na wierzchu kartę do biblioteki, a nie prawo jazdy.

Właśnie tak jest, chociaż biblioteka gierałtowicka nie ma czegoś takiego jak karta, ale gliwicka tak. 

Myślisz o kolorach w kategoriach serii Penguin Classics

Właśnie teraz po raz pierwszy wygoolowałam co to jest ;)

Deszczowe dni > słoneczne dni

Zawsze kochałam szare niebo i kapiące krople. Biegam po deszczu, uwielbiam patrzeć na krople uderzające o szybę, a nade wszystko kocham dźwięk spadającej wody. Nie na darmo Remarque napisał, że "Deszcz to najstarsza kołysanka świata" 

  Tak wyobrażasz sobie idealny dom

Tak, idealny dom to taki pełen książek. A ta drewniana półka to moje marzenie. 
I koniecznie ławeczka obok okna, najlepiej w widokiem na morze.




Przechodzenie obok zamkniętej księgarni jest torturą, a kiedy jest otwarta, nie jesteś w stanie wyjść bez kupienia czegoś. Zadurzyłaś się w sprzedawcy w księgarni  tylko na podstawie jego gustu książkowego.

Nie zadurzyłam się nigdy w sprzedawcy, pewnie dlatego, że zwykle trafiłam na sprzedawczynie ;) Większą torturą jest przechodzenie obok otwartej, bo tyle mogłabym kupić, a nie mam dużo kitu w oknach.
 Za każdym razem kiedy rozpoczynasz nowy projekt, musisz najpierw przeczytać mnóstwo książek na jego temat. Zakładasz, że z książek nauczysz się wszystkiego.

Z książek można wiele się nauczyć i z chęcią z nich korzystam, zanim czegoś dokonam. Nawet palenie rzuciłam za pomocą wcześniejszego czytania i jestem wolna już od siedmiu lat. Książki w moim wypadku nie sprawdzają się tylko w projekcie odchudzanie i grzeczne dziecko ;)

 Nigdy nie wyśmiewasz tego, kto coś przeczytał, ale szydzisz z tych, co nie czytali.

Nie szydzę z nieczytających, chociaż tego zupełnie nie pojmuję.

Kiedy ktoś przychodzi do Ciebie po radę, dajesz mu książkę.

Mówię, co ja bym zrobiła. Książkę mogę dać, jeśli ktoś czyta i jeśli mam adekwatną do problemu.

Tak wygląda Twoja walizka gdy jedziesz na wakacje.

Moja walizka nie jest wypełniona książkami, tylko ubraniami. Książki kupuję na miejscu ;) 

 Nie masz pojęcia, co robią na plaży ludzie, którzy przychodzą tam bez książek.

Nie mam pojęcia! Pewnie się opalają, leżą, śpią, ale ja bym takiej tortury nie zniosła. 

Stos książek przy Twoim łóżku zaczyna przypominać wieżę z gry Jenga

Po co mi jakiś stos? Książki do przeczytania w najbliższym czasie są na półce. 

Najseksowniej wyglądają dla Ciebie osoby, które trzymają w ręku książkę.

Najseksowniejsze wydają mi się kobiety z okrągłymi pupami i biustami, nieważne co trzymają. 

  Im grubsza książka, tym lepsza

Rozmiar nie ma znaczenia ;) 

Oceniasz ludzi na podstawie ilości książek, które mają w domu. Ale książki i tak są lepsze niż konieczność zmagania się z ludźmi.

Nie. Faktem jest, że posiadacze ciekawej biblioteki wydają mi się interesującymi osobami, ale znam fajne nieczytające osoby i niefajne czytające. 

Twoja wiara w ludzi wraca, kiedy ktoś przeczyta książkę, którą mu polecałaś/polecałeś.

Wykluczone, kim ja niby jestem, żeby brać pod uwagę moje polecania. Wiara wraca, gdy zachowują się jak ludzie.

Książka jest zawsze, zawsze lepsza.

Zawsze. 

Jedną z największych przyjemności w twoim życiu jest zapach książek.

 Tak, lubię zapach świeżego druku. 

Bardzo przejmujesz się przemocą wobec książek.

  Owszem. 

Oczywiście, że ćwiczysz!


W taki sposób nigdy, tak się książki zniszczą, ale czytam leżąc na brzuchu i napinam mięśnie ud i pośladków. Dlatego mam jędrny tyłek ;) 

Zachowujesz się czasami jakbyś cierpiała na bezsenność. A kiedy już zasypiasz to zwykle z książką w ręku.

Czasem się tak zdarza. Padam głową na książkę i potem mam odbitą zakładką na czole, albo pierścionek

Kończenie dobrej książki jest jak strata przyjaciela. Pomiędzy jedną a drugą książką jesteś zagubiona.

Nie, ja się cieszę, że już mogę zacząć następną. 



Targi książki

Targi Książki w Katowicach jawiły mi się jako wielkie wydarzenie,
miliony książek, dziesiątki wydawnictw,
tony akcesoriów dotyczących książek
i ich przechowywania:
zakładki, podstawki, futerały, torby, cuda.

Cudów było za mało,
wydawnictw było za mało,
ale i tak wydałam ponad stówkę,
więc strach pomyśleć, co by było gdyby targi wyglądały tak,
jak w moich fantazjach...

Najciekawsze dla mnie było stoisko antykwariatu :)






Bezskutecznie szukałam etui na czytnik e-kiążek 
Były tylko futerały na książki. 
Piękna zdjęciowa relacja na blogu Prowincjonalnej Nauczycielki 
Obiektywno-optymistyczna u Sardegny,
Podobnie u Karoliny,
a najbliższa moim odczuciom jest tutaj


Może lekkie rozczarowanie wynika z chwilowej tylko mej obecności,
niebytności na panelach i after party,
oraz zamykających się powiek po nocnym dyżurze
opiewającym w pobitych kiboli. 

środa, 18 września 2013

Selerowe frytki

Seler myjemy, obieramy ze skóry i kroimy w paseczki. 
Spryskujemy niewielką ilością oliwy 
i posypujemy przyprawami. 
Ja użyłam ziół prowansalskich. 
Pieczemy w 180 stopniach 
kwadrans w termoobiegu i pięć, dziesięć minut na górnym ruszcie. 



Smacznego!

poniedziałek, 16 września 2013

Zaczytana? Zaczytany? Daj tę możliwość innym!

Kampania Zaczytani ma na celu stworzenie bibliotek w jak największej ilości szpitali, ofiarowanie książki każdemu dziecku przyjętemu na oddział dziecięcy, oraz rozbudzenie miłości do czytania. 

W osiągnięciu tych zacnych celów może pomóc każdy z nas przekazując nieczytaną już przez nas i/lub nasze dzieci książkę. Jeśli takowych nie posiadamy możemy ją kupić i przekazać.


Stworzono punkty pobierania książek w kilku polskich miejscowościach:

Książki można też wysłać na poniższe adresy:

B - UNITED

ul. Ruska 46 C
50-079 Wrocław

Fundacja Rozwój

ul. Mleczna 5
49-300 Brzeg

W razie jakichkolwiek pytań i wątpliwości można skontaktować się z Zaczytanymi

http://zaczytani.org/

sobota, 14 września 2013

"Posiadłość" Maggie Moon

Wspaniały bal, piękne kobiety w jeszcze piękniejszych sukniach i mężczyzna o intrygującym spojrzeniu, w którego wpatrzone są wszystkie kobiece oczy. Jednak on wybiera tylko tę jedną jedyną. Po to, aby ją zabić. Pierwszy rozdział i wszystko już wiem, więc w jaki sposób ta książka może być interesująca? Może!


Kolejny rozdział daje nam sposobność poznania Zary Dormer. Dziewczyna jest zakochana w malarstwie z wzajemnością. Uczęszcza do Wyższej Akademii Sztuki, gdzie studiuje i bardzo wyróżnia się z tłumu. Zaraz jest skromna, zamknięta w sobie i biedna. Wszyscy wiedzą, że to "ta od stypendium" i stornią od jej towarzystwa. Jest jednak jedna wyjątkowa Dora, przyjaciółka Zary, dzięki której uboga malarka może wyjechać na wyjątkowe warsztaty malarskie prowadzone w przepięknej, ekskluzywnej posiadłości.

Tytułowa posiadłość to miejsce niezwykłe, nie tylko ze względu na swój urok, lecz przede wszystkim z racji mieszkańców. Właścicielami są bowiem Deberttowie - bogaci, przystojni mężczyźni przyciągający jak magnez. Zara także odczuwa to przyciąganie, ale z drugiej strony towarzyszy jej nieustający niepokój. Odkrywa też zdarzania odbiegające od normy, takie jak krwista plama na murze, tajemnicze worki, zamknięte drzwi od piwnicy i tajemniczego trzeciego piętra, które jednak Zaraz kiedyś odwiedzi.

Zanim odwiedzimy piwnice poznamy bliżej Zarę, dowiemy się też troszkę o Deberttach, bo w efekcie końcowym poznać brutalną prawdę. Gwarantuję, że takiego finału się nie będziecie spodziewać.

Powieść jest szczegółowo dopracowana i zadziwiająco lekka, a jednak wciągająca. Rewelacyjny styl pisania! Brakuje mi, jak na thriller większej dawki strachu i napięcia, ale ogólnie ten udany debiut oceniam na pięć. Na pewno sięgnę po kolejne powieści Maggie Moon, młodziutkiej polskiej pisarki.


Posiadłość [Maggie Moon]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
Książkę przeczytałam dzięki współpracy autorki z grupą Śląskich Blogerów Książkowych. Dziękuję!

środa, 11 września 2013

Biały Krzyż i przełęcz salmopolska


Nie tak dawno na przełęcz salmopolską szłyśmy żółtym szlakiem, który prowadzi ulicą,
a potem spokojną, łatwą trasą między domami. 
Nawet w pochmurną pogodę można zaryzykować, bo blisko i prosto. 


Sam zajazd może być przystankiem na szlaku, 
albo celem wędrówki, do którego można łatwo dojść, 
a nawet dojechać pks-em
z miasta Szczyrk, aczkolwiek to tylko trzy kursy dziennie. 


Zajazd Biały Krzyż oferuje kilka dań, 
Żurek i cebulowa przetestowane, polecamy! 


A najważniejsze jest palenisko. 
Jak za dawnych lat,
ciepło, miło, przytulnie. 


Klimatyczne, ciepłe, domowe, spokojne miejsce.
Na pewno tam wrócę! 




niedziela, 8 września 2013

"Zgoda na szczęście" Anna Ficner-Ogonowska

To najsłabsza część trylogii pani Ani, z racji nudnych, naciąganych dialogów i przewidywalnego zakończenia. A jednak jest w tej powieści coś takiego, co wciąga. Może to te ciepło bijące z każdej strony, może ogrom emocji, a może piękny język? Autorka rewelacyjnie opisuje uczucia towarzyszące konkretnym bohaterom w danej chwili. Ale to jednak dla mnie za mało. Po drugiej części byłam niezmiernie ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów i z chęcią zanurzyłam się w świat Hani, jej partnera, przyjaciółki i znajomych, ale w połowie byłam zmęczona tą cudowną słodyczą i brnęłam do końca jak w karmelkowym błocie, ciężko krocząc do cudownego, idealnego zakończenia. Każdej stronie towarzyszyły piękne, idealne dialogi, gdzie nawet bliźniaczki nie powiedzą słowa no, a Tomaszek nigdy nie będzie Tomkiem. Jak na babską obyczajówkę książka jest świetna, ale na czwartą część nie dałabym rady się skusić.

Zgoda na szczęście [Anna Ficner-Ogonowska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
Ocena: 3,5/6

sobota, 7 września 2013

"Bornholm, Bornholm." Hubert Klimko-Dobrzaniecki

Czterdziestoletni mężczyzna czuwa przy łóżku chorej matki. Kobieta pogrążona jest w śpiączce, a on w końcu może powiedzieć jej to, co zawsze zamierzał. Wspomina swoje dzieciństwo spędzone w Bornholmie pod skrzydłami nadopiekuńczej, zaborczej matki. Poznajemy jego smutne życie, cierpienia, pragnienia i marzenia. Wchodzimy z butami w jego dwa małżeństwa, poznajemy dzieci, którym nie dane było dorosnąć i przyjaciół bliższych, niż matkę. To jedna historia.

Druga to opowieść rozczarowanego życiem Horsta. Mężczyzna ma posadę nauczyciela biologii, dom, dwójkę dzieci i żonę. Uczucie między małżonkami wygasło, o czym dowiadujemy się w sypialni. Ponad to nad bohaterami wisi widmo nadchodzącej wojny, która to wkrótce daje Horstowi możliwość zmiany dotychczasowego życia. Mężczyzna trafia na wyspę Bornholm.

„Horst od paru lat dostawał pod choinkę kilka par ciepłych skarpet. Sam natomiast odwdzięczał się żonie gumowym termoforem albo wełnianym kocem. Wypracował sobie prywatną teorię przedmiotów związanych z rozpadem związku. Otóż uważał, że dzień, w którym mężczyzna dostaje pod choinkę ciepłe skarpety, jest dniem początku końca. Dla kobiety jest to dzień, kiedy pod drzewkiem znajduje termofor” 

Wyspa samotności, wyspa gdzie się ucieka, wyspa do której się wraca, wyspa którą masz w sercu:
"....to miejsce, ta wyspa, działa na tych, którzy się tu urodzili jak echo. Gdziekolwiek będziesz poza nią, zawsze odbije się echem w twoim sercu i wrócisz, nawet jeślibyś z tym miejscem wiązał najgorsze wspomnienia."

A co dla Ciebie oznacza ten tytuł? Co łączy dwójkę mężczyzn prowadzących różne życie, tak odmiennych, a jednak tak podobnych? Przeczytaj i dowiedz się. Ja jestem tą książką zachwycona. Jest chłodna, dosadna, prosta, a jednocześnie głęboka i bardzo emocjonalna. Myślę, że tym razem warto ocenić książkę po okładce. Na piątkę z plusem.

poniedziałek, 2 września 2013

"Spalona żywcem" Souad

Tytuł sugeruje o czym książka jest i istotnie można podpalić żywą kobietę, można ją bić, kopać, głodzić, poniewierać albo udusić. Souad doświadczała okrucieństwa odkąd pamięta. Była bita za najmniejsze "przewinienie", ale i tak cud, że żyła, bo jej matka udusiła własnoręcznie parę dziewczynek, natychmiast gdy się urodziły, że też suka nie wydała na świat chłopca... Poznaj świat, w którym mężczyzna może żyć jak człowiek, a kobieta jest traktowana gorzej, niż zwierzę. 
Nie opowiem ci całej historii, ale znajdziesz tutaj nie tylko smutek i przemoc, ponieważ ta dzielna kobieta rodzi się po raz drugi w innym kraju, z inną świadomością i w innej skórze... 
Jej ciało i dusza zostały bezpowrotnie okaleczone, ale pomimo tego żyje, kocha, rodzi dzieci i daje świadectwo. Souad chce, żebyśmy wiedzieli i pamiętali. 


Wstąp do domu w Cisjordani i przeżyj wraz z Souad nieprawdopodobną historię. Otwórz z bólem oczy i ciesz się, że jesteś europejką...

Całość napisana prostym, łatwo przyswajalnym językiem. Powieść na szóstkę. 


Pierogarnia & cafe" Szczyrk

Nie podoba mi się tylko nazwa, nie lubię zbitek dwóch języków, a jeszcze gorzej nie lubię wtrącania wszędzie angielskich słówek. Uważam, że "Pierogarnia i kawiarnia" brzmiałby lepiej, ale może nie zmieściłoby się na szyldzie?


Ciepło, przytulnie i miło. Ciekawy wystrój i świetna muzyka. 




Jeśli ktoś nie jest głodny, to może napić się
kawy, czekolady, albo grzanego wina. 
Ceny przystępne. 


A pierogi przepyszne. Na słodko, albo na słono. 
Te słodkie są z owocami, albo serem. 
Ruskie też podają, są z mięsem, soczewicą i szpinakiem. 
My jadłyśmy z jagodami i serem. Te serowe posypałam cynamonem.
Pierożki podane są z masełkiem, talerz udekorowany bitą śmietaną. 
Niebo w gębie za ok 15 złotych (ceny różnią się o złotówkę czy dwie)
Tak szybko zjadłyśmy, że nie zdążyłam zrobić zdjęcia, ale musicie wierzyć na słowo!
Smakowały wyśmienicie. Byłyśmy zadowolone. 


To jedno z tych miejsc, które na pewno odwiedzę ponownie


Lokalizacja:

Sałatka z cukinią


Składniki:
- mieszanka sałat/rukola/roszponka
- ser feta albo inny sałatkowy
- pomidor
- cukinia

Umytą sałatę układamy na talerzu, na niej kładziemy pokrojony pomidor i ser


A następnie podsmażoną cukinię. 
Można dodać pieprz i sól. 
Gotowe! 


"Pan Pierdziołka spadł ze stołka. Powtarzanki i śpiewanki." Praca zbiorowa


Pewnie każdy z nas zna wierszyk "Idzie rak nieborak" , albo "Sroczka kaszkę warzyła", ale już nie wszyscy wiemy co się stało gdy Pan Pierdziołka spadł ze stołka. 
Książka zawiera wierszyki, wyliczanki i śpiewanki. Jej wielkim plusem są śmieszne, urocze ilustracje, adekwatne do historyjek. 



Moja córka kocha tę książkę. Ja też ją uwielbiam, przenosi mnie lata wstecz i przypomina czasy dzieciństwa, chociaż są tutaj też wierszyki, których wcześniej nie znałam:


Pod względem pomysłu, wykonania, ilustracji książkę oceniam na szóstkę. Jej dodatkowym atutem jest sztywna okładka, dzięki której się nie niszczy. 

Jednakże mam jedno ale, a w zasadzie dwa, które dotyczą poniżysz wierszy. Moje poczucie smaku i humoru, czy też jego brak, pozwalają uznać te wierszyki za nieodpowiednie dla czterolatki. Nie chciałabym, żeby córka mówiła, w przedszkolu, że zarąbie kogoś na śmierć albo utopi w klozecie:...
Toteż nie czytam :) 



Książce jest zabawna i fajna, gdyby nie dwa powyższe historie
i sporadyczne błędy.

Pan Pierdziołka spadł ze stołka. Powtarzanki i śpiewanki [Opracowanie zbiorowe]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
Ocena 4/6 

niedziela, 1 września 2013

"Marta" Eliza Orzeszkowa

Tytułowa Marta zostaje wdową. Aby zapewnić byt sobie i córce musi zacząć pracować. Chce uczyć, niestety okazuje się, że jej uczennica posiada większą wiedzę. Marta nie poddaje się i próbuje wszystkiego: rysowania, pisania i szycia. Znajduje pracę szwaczki, lecz zarobki są niewystarczające, żyją z córką w chłodzie, nie dojadają, aż przychodzi nieuchronne - choroba córki. Wtedy zawsze dobra, dumna i silna Marta podejmuje się desperackiego czynu i wcale nie zostaje utrzymanką, co jej proponowano... Historia przewidywanie smutno się kończy, wywołując łzy.

Książka jest typowa dla Orzeszkowej, typowa dla okresu pozytywizmu, chociaż dość krótka jak na te czasy. Podejmuje tematykę pracy, godności ludzkiej, niesprawiedliwości i ignorancji. Przenosi w czasy, gdy kobieta bez mężczyzny u boku: jako żona, czy utrzymanka była nikim. Ówcześnie możesz zostać nauczycielką, sprzedawcą, księgową, sprzątaczką, dyrektorką, kelnerką, kosmetyczką, lekarzem, pielęgniarką, adwokatem... Wszyscy narzekają na niskie zarobki, brak pracy, złe warunki pracy itd. Mamy cholerne szczęście! Pracuję od zawsze, odkąd jestem nastolatką, rozdawałam ulotki, sprzedawałam ubrania, kosmetyki i torebki, byłam kelnerką, od paru lat pracuję w szpitalu. Miałam krótki okres czasu bez pracy, ale ogólnie praca jest, tylko trzeba szukać i postarać się.

Babo, jeśli myślisz, że los kobiety jest trudny, że praca to męka, że zarabiasz grosze, że nie możesz zapewnić dziecku wszystkiego to przeczytaj "Martę"

Marta [Eliza Orzeszkowa]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE
Wartościowa i smutna. 5/6

"Deszcze" Krzysztof Kamil Baczyński

Deszcz jak siwe łodygi, szary szum,
a u okien smutek i konanie.
Taki deszcz kocham, taki szelest strun,
deszcz - życiu zmiłowanie.
Dalekie pociągi jeszcze jadą dalej
bez ciebie. Cóż? Bez ciebie. Cóż?
w ogrody wód, w jeziora żalu,
w liście, w aleje szklanych róż.
I czekasz jeszcze? Jeszcze czekasz?
Deszcz jest jak litość - wszystko zetrze:
i krew z bojowisk, i człowieka,
i skamieniałe z trwóg powietrze.
A ty u okien jeszcze marzysz,
nagrobku smutny. Czasu napis
spływa po mrocznej, głuchej twarzy,
może to deszczem, może łzami.
I to, że miłość, a nie taka,
i to, że nie dość cios bolesny,
a tylko ciemny jak krzyk ptaka,
i to, że płacz, a tak cielesny.
I to, że winy niepowrotne,
a jedna drugą coraz woła,
i to, jakbyś u wrót kościoła
widzenie miał jak sen samotne.
I stojąc tak w szeleście szklanym,
czuję, jak ląd odpływa w poszum.
Odejdą wszyscy ukochani,
po jednym wszyscy - krzyże niosąc,
a jeszcze innych deszcz oddali,
a jeszcze inni w mroku zginą,
staną za szkłem, co jak ze stali,
i nie doznani miną, miną.
I przejdą deszcze, zetną deszcze,
jak kosy ciche i bolesne,
i cień pokryje, cień omyje.
A tak kochając, walcząc, prosząc
stanę u źródeł - studni ciemnych,
w groźnym milczeniu ręce wznosząc,
jak pies pod pustym biczem głosu.
Nie pokochany, nie zabity,
nie napełniony, niedorzeczny,
poczuję deszcz czy płacz serdeczny,
że wszystko Bogu nadaremno.
Zostanę sam. Ja sam i ciemność.
I tylko krople, deszcze, deszcze
coraz to cichsze, bezbolesne.